Wszystkim wiecznie narzekającym smutasom i osobom cierpiącym na chroniczną depresję polecam jeden prosty sprawdzony sposób. Polecieć na Kubę i zostać zaadoptowanym przez kubańską rodzinę.
Kubańczycy są tak wspaniałym, ciepłym i serdecznym narodem, że wszystkie smuteczki od razu roztapiają się w zetknięciu z nimi i z ich gorącym słoneczkiem.
Na zdjęciu powyżej moja cudowna (w obu znaczeniach tego słowa) kubańska babcia Violeta.
PS. Dziękuję moim wspaniałym współtowarzyszom podróży po Kubie za ogromną dawkę pozytywnej energii i bezinteresowną miłość, którą obdarzali wszystkich napotkanych po drodze.
Fot. Tatiana Laurencja Jachyra.
Fot. Tatiana Laurencja Jachyra.
3 komentarze:
Wiecznie narzekające smutasy nie rozumieją, że świat i ludzie są tacy, jakimi my sami jesteśmy. Ty widzisz świat piękny, czarujący i serdeczny, bo taka właśnie jesteś. Słuchanie Cię czy też czytanie bloga daje nie tylko możliwość poznania Twoich podróży i odkryć, ale uczy też, jaki sposób podejścia do życia daje satysfakcję i możliwość odkrycia jego uroków. Tak wiele można się od Ciebie nauczyć! Gosia
Od dawna wiem, że jesteś cząstką wspaniałego świata. Przenosisz mnie "tam" i przynosisz ten świat "tutaj".Dzięki Tobie wiem, że planeta jest dla ludzi i że dlatego jest tak niezwykła. Basiu-bądż sobą mimo wszystko ! Krzysiek też z Kaniowa
To prawda, bo ja też zostałam zaadoptowana przez kubańską rodzinę - zresztą Twoja w tym zasługa. I muszę przyznać, ze była to jedna z najpiękniejszych przygód mjego życia. Odtąd już zawsze chcę wracać na tę rajską wyspę do naszych cudownych przyjaciół
Agnieszka w połowie już Kubanka
Prześlij komentarz